24-05-2005 jezioro Ełckie


Inaczej niż zwykle tym razem postanowiliśmy z Dawidem wyłamać się i zamiast pojechać na Śniardwy, zostaliśmy w Ełku. Jednym z opisanych przez nas spotów jest właśnie jezioro Ełckie a nigdy wcześnij na nim nie pływałem. Wiatr zapowiadał się z NW więc teoretycznie był to dobry kierunek na południową część naszego jeziora.
Trochę pojeździliśmy po osiedlu Jeziorna zanim znaleźliśmy najlepsze miejsce. Najlepiej jest z Jana Pawła II skręcić w Jeziorną i na jej końcu odbić w lewo docierając na dużą, trawiastą łąkę nad samym brzegiem. Tam też się zatrzymaliśmy.
Wiatr wyglądał na dość silny, a że nie mieliśmy wiatromierza więc otaklowaliśmy żagle 5,2. Niestety po zejściu na wodę okazały się za małe (bo akurat wiatr trochę siadł) więc przetaklowaliśmy się na 6,5.
Ganialiśmy sobie głównie w zatoce przy kiliniaku. Wiatr często zmieniał kierunek z W do N więc trzeba było nieźle kombinować, żeby nie zagonić się do końca zatoki. Wiało też niezbyt równo, bo jak przychodził dłuższy szkwał, to byłem nieźle przeżaglowany , ale za to prędkości jak dla mnie były wtedy kosmiczne. Widownia na brzegach nie była tak imponująca jak to opisuje TomeQ. Składała się głównie z ludzi wyprowadzających na spacery swoje czworonogi oraz kilku starszych panów na spacerku dziwujących się co to po jeziorze tak lata.
Zmęczony i skontuzjowany Dawid odwiedził jeden z osiedlowych sklepów oczywiście w piance. Pani sprzedająca mu napoje myślała, że nurkujemy :-)
W międzyczasie podjechał do nas na brzegu nowy kolega Tomek, którego pozdrawiamy. Okazało się, że mieszka obok w domkach i czasami pływa właśnie tutaj głównie rekreacyjnie. Po krótkiej chwili zjawił się ze swoim sprzętem i w momencie gdy my się już powoli zbieraliśmy, on zszedł na wodę. Gratuluję i podziwiam bo jak dla mnie walka czasami mogła być nierówna. Duża decha i żagiel wg mnie czasami były za duże na te warunki no ale my już przyzwyczajeni do silnych wiatrów raczej pływamy na mniej wypornych deskach, które daje się lepiej kontrolować.
Podsumowując "wyjazd" dla mnie udany. Sam spot nie jest może najbardziej idealny (sporo drzew na brzegach zasłaniających lub odbijających wiatr) ale raz na jakiś czas można się tam wybrać. W tym samym czasie Bodzio, Amper i Jacek byli na Śniardwach i też mieli podobne warunki z nierównym wiatrem ale również nieźle się napływali.
by Mike

.:: wykonanie - Mike : współpraca - cała grupa ::.