19-11-2009 Nowe Guty

Już zaliczyliśmy jeden koniec sezonu ale pogoda znowu robi nam psikusy. Po prawie miesiącu zimnoty i już prawie pojawieniu się zimy, temperatura zaczęła piąć się w górę.
Dobrze że wcześniej wysłałem swoją piankę do napraw rozdarć i pęknięć, bo teraz mogłem spokojnie pływać bez wbijającej się przez dziury lodowatej wody.
Na wyjazd zmotywował mnie Bodzio, chociaż dzień wcześniej odpowiedziałem Pieniowi, że nie pojadę. Nocny huraganowy wiatr pozrywał w naszym regionie sporo linii energetycznych, więc liczyliśmy na jeszcze w miarę silny wiatr w ciągu dnia. Pieniu był w Gutach już od rana i śmigał na żaglu 5,2. My z Bodziem i Romkiem dojechaliśmy około 11 i już nie było tak dobrze. Ja wyszedłem na niewybranym 5,9 co dało mi trochę większy ciąg. Niestey gorzej było gdy z dwa razy powiało przez chwilę mocniej. Mimo to przez godzinkę miałem dobre pływanko, akurat na kolejne ;-) zakończenie sezonu. Słaby wiatr i skostniałe ręcę zadecydowały o końcu pływania. Teraz czekamy następnego zamknięcia sezonu :-)
by Mike

1 2 3 4 5
.:: wykonanie - Mike : współpraca - cała grupa ::.