15-09-2005 Śniardwy
Dzeń ten nie zapowiadał się tak dobrze. Prognozy pokazywały wiatr w granicach 4Bf. Większość klubu zapracowana niemiłosiernie nie mogła w tym dniu wybrać się na pływanie. Tylko ja podjąłem się nas reprezentować.
W międzyczasie zdzwoniłem się z Tomkiem z Białegostoku i Andrzejem z Łomży. Wiatr od rana, przynajmniej w mieście, nie powiewał zbyt silnie. Jako pierwszy na spot dotarł Andrzej i zameldował, że dmucha 4Bf. Ja spakowałem się ok. 10 i przed 11 byłem na miejscu.
Zatrzymałem się jak zwykle przy "wiatraku". Na miejscy była już ekipa z Ostrołęki i właśnie schodzili z wody po pierwszej sesji. Otaklowałem żagle 6,5 i 5,3 i z tym większym zszedłem na wodę. Dwa halsy pokazały, że jednak prognozy były nieco zaniżone. Powiewało 5Bf i
z moim "dużym" żaglem nie dawałem sobie rady. Spłynąłem na brzeg gdzie zaczęli zjeżdżać się pozostali wind i kitesurferzy. Zabrałem mniejsze 5,3 i poleciałem znów na wodę. Jazda była przednia. Trochę się odzwyczaiłem po tygodniu na Rodos od swego sprzetu i
trochę czasu zajęło mi ponowne opanowanie rufek. Nie ma to jednak jak nasza słodka woda.
Po pewnym czasie wiatr znacząco siadł kiedy na choryzoncie pokazały się chmury deszczowe. Większość wróciła w tym czasie na brzeg żeby zregenerować siły. Po tej chmurze dopiero zaczęła się jazda. Wiatr nagle z 3Bf przywalił na 6Bf. Niestety nie uwzględniłem wcześniej
zabrania mniejszej deski bo przecierz nie miało aż tak dmuchać! Trochę walczyłem z większą deską i wypałowanym na maksa żaglem 5,3 ale i tak było nieźle. Udało mi się trochę poskakać na nielubianym przeze mnie lewym halsie. Szkoda było marnować tak dobre fale.
Byłem o tyle zadowolony, że żaden skok nie zakończył się glebą, jednak do doskonałości jeszcze dużo im brakowało.
Około 15 dojechał Pieniu i nie czekając na nas wybrał się na wodę z dużym żaglem 7,5. Szybko jednak musiał ulec naturze i przełożył się na 6,4 akurat w momencie, gdy znów pojawiły się chmury deszczowe. My w tym czasie zbieraliśmy się już do odjazdu. Pieniu polatał sobie jeszcze
poźniej trochę czasu i też zaliczył niezłe pływanie.
Największą radochę miał andrzej z Łomży, który mógł zmieniać sprzęt z dużego zestawu na mały i bardzo zachwycał się nowym nabytkiem deską F2 Axis. Też nieźle sobie poskakał i dopracował rufę.
Jak zwykle fotoreporterów zabrakło więc kilka ujęć spotu i latającego w tle Pienia oraz jednego z kajciarzy.
by Mike
|