13-01-2007 Śniardwy
Kiedy w Polsce jest najlepszy czas na windsurfing? W zimę!
To nowe motto przyjęliśmy już na dobre. Romek to nawet urządził sobie maraton windsurfingowy i pływa już 3 dzień.
Wszystkie media już kolejny dzień trąbiły o "złej pogodzie" czyli porywistych wiatrach. Jaka zła? Gdyby nie temperatura to
byłaby najlepsza pogoda na ziemi.
Dzień wolny - sobota, więc nad Śniardwami zebrała się spora grupa "twardzieli". Ja (Mike), Dawid, Romek, Pieniu i Adam oraz dwóch kolegów z Ostrołęki ujeżdżaliśmy falki w Nowych Gutach.
Wiatr był mocny ale nierówny. Pomiary pokazywały średnio 25 węzłów ale kopy osiągały 9Bf. Czasami trzeba było mocno przytrzymywać sprzęt leżący na brzegu lub pomagać koledze przy wynoszeniu sprzętu na brzeg.
Ja niestety nie przewidziałem, a może nie chciałem uwierzyć, że będzie aż tak dobrze wiało i w domu zostawiłem swój najmniejszy żagiel 3,5. Żałowałem bardzo bo po południu żagiel 4,2 był
już trochę za duży nawet po totalnym wypałowaniu. Luksus z pływania miał jedynie Romek. On miał TEN żagiel. Prawie dwie godzinki wystarczyły żeby się napływać. Gdyby tylko woda była trochę
cieplejsza to ręce by tak nie marzły.
Ciekawostką były łabędzie, które starały się lecieć pod wiatr. Przez dłuższą chwilę po prostu wisiały w powietrzu i pomimo machania skrzydłami nie poruszały się do przodu.
Kolejny dzień dobrego pływania zaliczony a jeszcze jest zapowiedź na powtórkę w niedzielę.
by Mike
|