07-07-2010 Nowe Guty
Mało wieje w tym roku a dzisiejsze pływanie wyskoczyło nagle. Prognozę na dziś widziałem już dzień wcześniej, ale rano Windguru pokazało, że ma wiać tylko rano. Jak na złość ICM pokazywał zupełnie coś innego i nie wiedziałem co robić. Bodzio zajechał dość wcześnie i nakręcił mnie na wyjazd do Nowych Gut. Niestety praca trochę mnie zblokowała i gdy była już 13.00 i straciłem nadzieję na pływanie, zadzwonił Pieniu. "Jedziesz, bo ja już jadę ?" - brzmiało jak stwierdzenie a nie pytanie. Szybkie pakowanie i po godzince byłem w Nowych Gutach. Pieniu już pływał na 5,2 ale ja z przekory założyłem 5,9 i lekko go przebrałem. Wiało 5Bf, ze słabszymi momentami 4Bf więc żagiel pasował mi idealnie. Jazda była przednia, trochę poskakałem, chociaż fale nie układały sie za bardzo do skoków. Gdy przychodziły szkwały, był ekstra speed. Polatałem tak sobie bite 2 godziny i o 17.00 zszedłem porobić trochę zdjęć.
|