04-06-2010
Drugie w tym roku moje pływanko. Warto było przeczekać wiosnę, żeby teraz móc popływać w ciepłej wodzie i w pełnym słońcu. Wiaterek też zaczyna coraz lepiej powiewać.
Tego dnia wybraliśmy się tradycyjnie do Nowych Gut, gdzie akurat odbywał się lokalny festyn. Było tłoczno ale spokojnie. Wiatr z siłą 4-5Bf z kierunku N dawał duży komfort w pływaniu. Nie było tak mocno jak tydzień wcześniej, ale na 5.9 dało się całkiem fajnie poganiać i poskakać.
Niestety tendencja do przechodzenia na kajta pogłębia się. Nasz monsieur TomeQ zaraził się tym na wybrzeżu Costa Brava i teraz uskutecznia u nas razem z Romkiem, Amperem i Hubertem. Na szczęście nadal stanowimy większość na wodzie a ja się nie chwalę, ale i tak mam większą szmatę w postaci glajta (27m2) i latam wyżej ;-)
|