Jericoacoara 2010
Ciemono, zimno, deszcz zacina chyba zbliża się prawdziwa zima :-)
Tak, tak czas spojrzeć w innym kierunku i poszukać miejsca gdzie można dobrze popływać.
Ale po co od razu szukać? Trzeba wybrać się w miejsce sprawdzone - jak listopad to tylko Brazylia!
Ponieważ sprawy były dla mnie już znane, więc rytm jest nastęujący:
Kupujesz bilet, rezerwujesz mailem transfer, przechowalnię sprzętu i kwaterę no i bagatela pozostaje ci 26 godzin podróży.
Na miejscu dostaję luzu, spokojnie jem śniadanko, popijam kawkę, nie nerwowo, nawet nie sprawdzam prognozy bo po co?
Ok 10 wymarsz na plażę i powolny rozruch: jedna deska(98fw) + 2 żagle (5.3 i 6.2) wystarczają.
Jeri to takie miejsce, gdzie nie ma innej opcji - 5Bf albo 6Bf. Ten rok był trochę "słaby" bo dużo czasu spędziłem na 6,2 ale miałem też kilka dobrych sesji na wypałowanym 5,3 i niezłą falę.
Listopad to też czas, kiedy w Jeri jest pik sezonu i jest dużo ludzi na wodzie, nawet tych z naklejkami PWA (cholera dlaczego ja tak wysoko nie skaczę ?).
Czujnoś wskazana bo o poważną kontuzję nie trudno.
No i ten klimat 32 powietrze, 28 woda, słońce plaża ....
Wieczorkiem jakaś kolacja a na zakończenie dnia capirinha lub dwie :-)
Aaa.... i nie zastanawiam się co będę robił za rok o tej samej porze.
|