Fuerteventura grudzien 2009
Po soczystej relacji Carlita z Jeri mógłbym w zasadzie nic już nie pisać o Fuerte ;-) Naskrobię jednak kilka zdań jak to było mi źle.
Cóż tradycją się już stało, że na pływanie wyjeżdżam przy okazji jakiejś tam wycieczki, całkowicie nie nastawionej na windsurfing. Tak było i tym razem, natomiast ukłonem w moją stronę był wybór miejsca docelowego czyli Fuerteventury i miejscowości Costa Calma przy znanej plaży Sotavento.
Fuerte przywitała nas chmurami. Rezydentka powiedziała, że ostatnio w poniedziałki i wtorki nie ma słońca, co okazało się prawdą. Wiatr z siłą 2-4Bf powiewał w zasadzie cały czas ale to nie jest to co ridersi lubią najbardziej. Na lepsze warunki czekałem dwa dni. W środę po obiadku większą grupką wyruszyliśmy plażą w stronę bazy Pro Center I Rene Egli, do której z naszego hotelu było jak się później okazało około 4km. Spacer był przyjemny a w oddali było widać kilkanastu kajciarzy. Po dotarciu na miejsce szybko wypożyczyłem deskę JP FW 82L i żagiel 5,6. Wiało w granicach 5Bf więc nie rewelacja. Czasem tylko pojawiał się mocniejszy szkwał. Na wodzie razem ze mną było chyba 5 windsurferów. Niestety pływania było tylko około godziny i to przy nierównym wietrze za to z falami. Bryknąłem ze dwa razy na fajnej rampie. Brak kondycji dał o sobie natomiast znać bardzo szybko. Kilka razy wywalałem się jak nowicjusz a wstawanie przy niezasilnym wietrze nie było łatwe. Pod koniec gdy w zasadzie wszyscy już zbierali się, wyszedłem jeszcze raz na wodę. Wiatr zdechł niestety na tyle, że po wywrotce przy nawrocie musiałem wyciągać żagiel za fał. Dopłynąłem jakoś do brzegu i zniesmaczony zakończyłem pływanie. Znajomi, którzy chceli spróbować swoich sił na kajtach zrejterowali. Dla nich wiało za mocno :-) Faktycznie jak się stało na plaży to było zimno. Temperatura w grudniu na Fuerte oscyluje wokół 20st.C ale przy braku słońca nie jest zbyt komfortowa. Ja na plaży marzłem więć przeważnie zaszywałem się w jakieś ustronne, ciche miejsce. Woda podobnie. Niby ma również 20st.C ale w moim odczuciu ciepła nie jest, szczególnie jak się z niej wyjdzie na wiatr.
Poza windsurfingiem zwiedziłem ze znajomym całą wyspę raz na wykupionej wycieczce, drugi raz wypożyczonym Suzuki Jimny. Oczywiście samodzielna wycieczka była fajniejsza, gdyż objechaliśmy wyspę po szutrach wysoko w górach i odwiedziliśmy plaże standardowo niedostępne dla turystów. Kąpiel w oceanie przy rozbijających się o brzeg wysokich falach - niezapomniana.
Polecam Fuerte ale w sezonie bardziej wietrznym niż zima.
by Mike
|